czwartek, 17 stycznia 2013

The Hobbit



   Oglądaliście? Połowica śmieje się, że to nie możliwe że uległam takiej komercji. A jednak. (: Idąc do kina byłam niezadowolona. Nie miałam humoru na kino. Uwielbiam całą trylogię "Władcy Pierścieni" pójście do kina na "Hobbita" było nie lada wydarzeniem w moim życiu. Mieliśmy kiepskie miejsca bo koniecznie chcieliśmy (czytaj O. chciała ) pójść w ten dzień, w który planowaliśmy. Mieliśmy iść na wcześniejszy seans. I w ogóle jakoś tak mi się odechciało. Stojąc przed salą nadal nie miałam ochoty. Byliśmy dobrze przygotowani : mieliśmy karmelową milkę (ulubioną O. , jest mega słodka, ale tak pięknie pachnie. Serio ! Zanim ją zjecie, najpierw powąchajcie !) paczkę żelek HARIBO (też ulubione) i zrobioną wspólnie przed wyjściem na  seans sałatkę z zupek instant < 3. Usiadłam na fotelu. Reklamy, miliony reklam. Zaczęło się. Wbiło mnie w fotel ! Wiem, że film nie zrzuca kapci z nóg. Jest przedłużony maksymalnie i jak dla mnie pierwsza połowa jest w ogóle nie istotna i mogłoby jej nie być. Jednak film podbija moje serce widokami i muzyką. Bo muzyka jest na prawdę dobra. Zresztą jak we "Władcy Pierścieni". (: Czytałam masę recenzji. Wszyscy narzekają na to że przewidywalny, że znajomy, że chwyty z trylogii. Ale przeczytałam też, że to w cale nie szkodzi tej produkcji. I zgadzam się. To co sprawdzone nie jest złe.
   Zostawiam Was z muzyką z filmu. (:




Aaaaa ! No i jak już jesteśmy w temacie "Władcy Pierścieni" to chciałam wspomnieć o postaci Aragorna granego przez Viggo Mortensena. Kiedyś namiętnie oglądałam "Władca Pierścieni Powrót Króla" < 3 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz