Dodaje zdjęcia z sobotniego spaceru z M. Dodała bym też M. ale nie chce żeby ścięła mnie o głowę. Myślę, że jak wrócę z biwaków, to na luzie będę mogła wrzucić jej foty :D
Mega weekend w towarzystwie M. (: Spacer z opalaniem czyli jak poczuć się kiełbasą. < 3
O. zaczęła piec. Na początku myślałam, że to jakaś taka zachcianka, że zaraz mi się znudzi. W sobotę robiłyśmy z M. placuszki, które wyglądały jak po teksańskiej masakrze piłą mechaniczną. Nawet przypominały trochę smażonego kurczaka, więc postanowiłyśmy nie robić zdjęć. Zajęłyśmy się meczem. (: Nasze komentarze doprowadzały nas do łez, jednakże nie nadają się do opublikowania gdziekolwiek (nic nie poradzę że się tak rozemocjonowałam :D ) W niedziele upiekłam babeczki.
Wiem dlaczego. To mój sposób radzenia sobie z jakąś tam 'pustką'. Kiedyś z tego powodu zaczęłam kurs żeglarski. Kiedy indziej zaczęłam sama chodzić do kina studyjnego. Uświadomiłam sobie wczoraj, sprawdzając czy ciastka są już gotowe. Uświadomiłam to sobie, bo w kuchni nie było nikogo po za mną i nie przeszkadzało mi to. Myślałam tylko o składnikach ciasta.
Niektórych oczyszcza sprzątanie. Mnie oczyszcza pieczenie. Bo nic nie poprawia humoru jak kilka pysznych kcal (:
Nutka od O.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz